środa, 16 września 2015
Co robić?!..
Poszłam na ta drugą rozmowę w gabinecie stomatologicznym. I o zgrozo dostałam tą pracę. Ale głupia ja nie zapytałam nawet o warunki finansowe,gdzie mam iść jak jutro tam przyjdę..nicccc. Nic ino sobie pogratulować! :/. Pan doktor jest dość specyficzny, stanowczy,ze swoimi zasadami i tak ma być jak on chce. BOJE SIĘ !! Na prawdę się go boję... że będzie krzyczał,przepytywał mnie, albo będzie zadawał takie podchwytliwe pytania jak ten babsztyl z matmy żeby pokazać mi mój błąd i głupotę.. . Albo powie mi ,że mam iść na nie na swoje studium tylko takie jak on wybierze czyli takie na którym wymogiem jest matura i polegnę.. nie wiem.. martwię się tym. Do tego nie pamiętam jak się nazywa ten lekarz i co,wejdę i powiem "dzień dobry ,dziś mój pierwszy dzień pracy ale za cholerę nie wiem u kogo"... Dlaczego jeśli coś staram się zapamiętać dokładnie..mój mózg to wyrzuca????? Jeszcze raz to napiszę ,boję się jak nie wiem co! Do tego boję się odpowiedzialności, że to już może być ta stała praca , już poważna do granic możliwości.. No cóż, mam nadzieję ,że jakoś dam rade mimo ,że nawet autobusu nie mam o ludzkiej porze tylko wszystkie albo za późno albo za wcześnie. Plan jest taki,jeśli dostanę normalną stawkę to 2-3 wypłaty i kupuję auto. Byle jakie..nawet malusi matiz ,byle by jeździł :-) .A jak nie to ..hm..nie wiem co będzie i czy w ogóle na 100% będzie ,bo skoro taki wymagający jest to mogę polecieć szybciej jak tą prace dostałam. Nie mam planu B. Z kina się zwolniłam. Dlaczego? bo zmiany mi wchodziły na zmiany w gabinecie a może to być jakaś tam szansa, bo ludzie są fajni ale praca i stawka nie są szczytem marzeń. Ale co jeśli u dentysty nie wyjdzie i kolejny raz będę musiała powiedzieć/napisać : ZNOWU NIE MAM PRACY bo "..." ..to nie wiem .Jest tyle emocji dziwnych ,nie wiem czego chce. Może niech to idzie własnym torem a ja będę po prostu brała to co mi życie daje. Będzie co będzie? No chyba tak. Chciałam przeczytać co tu wyskrobałam ,ale piszę dziś tak chaotycznie , i z dużą ilością "ŻE", że (znowu..) wolę tego nie czytać bo jeszcze i tym się załamię.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Myślałam, że w gabinetach pracuje się po szkołach policealnych. Nie liczyłabym na stawkę inną niż najniższa krajowa. A co do matury to jednak uważam, że warto ją mieć, bo inaczej blokuje się sobie ścieżkę rozwoju, a skąd wiesz czy za 10 lat nie będziesz chciała zrobić jakiejś szkoły policealnej? Mam kuzynkę, która nigdy się nie uczyła, skończyła zawodówkę, poszła do liceum zaocznego, zdała maturę i zrobiła technikum. Teraz jest wykwalifikowaną fryzjerką. Jak się chce to można :)
OdpowiedzUsuńJa uczę się w szkole stomatologicznej na kierunku Higienistka Stomatologiczna ,a wcześniej skończyłam Sterylizację Medyczną która chcąc-nie chcąc łączy się z zawodem. Zapraszam do poprzednich postów tam sporo pisze :-) i rzecz jasna dziękuję za komentarz i opinię :-)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńNa Bloga trafiłam przypadkiem :) Również jestem na etapie szukania stałej pracy, więc dobrze znam obawy które opisujesz. Mimo, że skończyłam studia, myślę że nie jest mi dużo łatwiej znaleźć pracę niż osobom bez matury. Czasami nawet żałuję, że skończyłam studia. Ofert w moim mieście niewiele, a jak są to na umowę zlecenie, bądź z wielkimi wymaganiami i to za najniższą krajową :O, i jak tu się ustabilizować życiowo. Fajnie spotkać pokrewną duszę w internecie, przynajmniej mam poczucie, że nie tylko ja mam takie problemy. Jak tam praca u Pana doktora, coś się wyklarowało ? Ja akurat mam złe doświadczenia z pracą u lekarzy, są to jednak specyficznie ludzie i specyficzne środowisko. Życzę sukcesów w szukaniu pracy i stabilizacji życiowej :). Jakbyś miała chwile czasu, zapraszam do konwersacji, nikt tak nie zrozumie drugiej osoby 'bezrobotnej' jak inna osoba 'bezrobotna' :) .
pozdrawiam
Karolina
Bardzo mi miło było czytać Twój komentarz mimo ,że temat jak sama wiesz miły nie jest ;-)...U Pana doktora byłam uwaga....1 dzień! ,i skończyło się na wielkich łzach. Człowiek kompletnie nie uznaje żadnych zasad higieny, ochrony..w zasadzie żadnych zasad. Musiałam za przeproszeniem grzebać pani X w otworze gębowym BEZ RĘKAWICZEK, ponieważ szanowny doktor stwierdził że owych nie potrzebuję. Więcej rozpiszę się w poście bo muszę to z siebie wyrzucić :D. Suma sumarum wróciłam na stare śmieci.. Czyli do pracy w kinie na zlecenie... i do chodzenia na praktyki ,do gabinetu stomatologicznego od tych fajnych dentystek :-) mam nadzieję ,że chodzenie na praktyki do nich zaprocentuje do końca roku i w końcu gdzieś się załapię w obecnym oraz przyszłym zawodzie. Bo obecny stan nie jest fajny.. i ciągle gdzieś w środku się boję ,że utknę w kinie na zawsze ...:/:/. Wiem co czujesz przeglądając oferty.. u mnie jest tylko "produkcja,telemarketing,praca na kasie w markecie..". Wiesz ja chciałabym zamieszkać z chłopakiem tak za dwa lata ale teraz mam takie czarne myśli ,że jak tak dalej pójdzie to będę mieszkała w rodzinnym domu kolejne 23 lata..:/. Pozdrawiam i przesyłam uściski !! Mam nadzieję ,że przyjdzie na nas czas.. i znajdziemy tą wymarzoną pracę :-) mimo czarnych myśli ;-)
Usuń